niedziela, 25 grudnia 2016

Smile.

2016.

Jeszcze tylko 5 dni do pożegnania tego roku. Ale w zasadzie co mnie w nim spotkało? Hm.. Nieskończona ilość wspomnień. 

Pod koniec ubiegłego roku, pisząc post, który podsumowywał rok 2015 napisałam "Obym za rok widziała postęp!". Czy go widzę? Myślę, że nawet jeżeli to minimalna różnica, na pewno jest. 
Zrobiłam w tym roku masę zdjęć. Kiedy chciałam policzyć ilość sesji, które mnie spotkały to wszystko mi się mieszało, niestety nie pamiętam wszystkiego idealnie. Wiem jednak, że tych spotkań było bardzo wiele.
Pierwszą sesją, którą zrobiłam w 2016, była to sesja z Wiktorią, którą wspominam bardzo dobrze. Pamiętam jak bardzo marzłyśmy, ale Wiki jak i poprzedniego razu spisała się na medal, dokładnie wiedziała co i jak, a mnie to jeszcze bardziej nakręcało by klikać więcej i więcej. Co za tym szło? Żaden mróz nam nie straszny!






No dobra, ale jak spisałaby się Wiktoria numer 2? ;)
Trzeba było to sprawdzić!
Długo nie musiałam namawiać. Wystarczyło "Wika mam wenę, dawaj na zdjęcia", a Wika już była u Patki!





Zdjęcia zimowe, które pokazałam wyżej były pierwszymi zdjęciami, z których byłam naprawdę bardzo dumna z siebie. Mówią, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale czy jest coś bardziej motywującego od zadowolenia z samego siebie? Gdy coś Ci się udaje chcesz więcej i lepiej.
Chciałam spróbować więc czegoś nowego. Sesja w domu nigdy się nie udawała, ale mając taką modelkę? Nie mogło się nie udać. Z Asią jak zawsze zrobiłam najwięcej zdjęć w roku. Często idziemy na zdjęcia po prostu z nudy, czasem mamy naprawdę wielką ochotę na to by stworzyć coś ładnego. Asia! Jesteś najlepsza. ♥










Naprawdę ciężko spamiętać kolejność tego wszystkiego. Pamiętam, że zdjęcia, które zrobiłyśmy z Wiką w ferie sprawiły, że zaczęłam oglądać bardzo dużo zdjęć innych ludzi, czerpać inspirację, by spróbować czegoś nowego.
Moim przełomem, po którym naprawdę parę osób mnie pochwaliło był zdjęcia z Monią. :)
Nie pamiętam dokładnie jak to wszystko wyszło, ale wiem, że było nam bardzo zimno, a już na pewno Moni.
Czym się różniła ta sesja od pozostałych? Hm... Mąką. :)
Do zabawy użyłyśmy zwykłej mąki, a miałyśmy z nią taki ubaw, że nawet pewne starsze małżeństwo, które było w pobliżu na spacerze zatrzymało się, by obejrzeć co my tam cudujemy.







Każdy lubi być chwalony, to motywuje do dalszego działania. Jak już wspomniałam wyżej, te zdjęcia były pierwszymi, które naprawdę czułam, że ktoś docenił. Byłam tak szczęśliwa, że stwierdziłam, że nie mogę spocząć na laurach i zrobić czegoś zwyczajnego.
Co z tego wynikło? ;)





Miłość? Czy da się ją pokazać na zdjęciu?
Nie mówimy tu tylko o zakochanych!
Myślę że przyjaźń, zakochanie, wielka więź rodzinki, a nawet całus od najlepszego pupila to wszystko można nazwać miłością. :)  Wszystkie moje promyki! Trzymajcie się razem, bo miło się na was patrzy! ♥




Dwie, najbardziej postrzelone istotki na tej ziemi.




A rzodkiewki, to nie chcecie?



Mmm... Soczysty buziak!




Świry, no!




Najcudowniejsza rodzinka, jaką spotkałam. ♥




Tyle śmiechu co na zdjęciu wyżej, życzę Wam zawsze!





Jak tu się oprzeć takiemu bąbelkowi?


No i na koniec.... KOCHAJCIE SIĘ, BO MIŁOŚĆ OBOWIĄZUJE! ♥♥♥















     



Wiosna, wiosna, wiosna...
 Z czym mi się kojarzy tegoroczna wiosna? Z morzem (z moim rozładowanym aparatem...), z pierwszymi kwiatkami i.... oczekiwaniem na wakacje! :)











Wakacje? No i tu nie mogę się niestety za bardzo pochwalić. Rozpoczynając wakacje, miałam wielkie chęci i nadzieję na dużo dobrych zdjęć. No i co z tymi planami?
Chyba jak u każdego. Wakacji w tym roku po prostu zabrakło, były za krótkie, za dużo się działo!
Miałam jednak nowe doświadczenie, jakim była zabawa aparatem z dziećmi, co ku mojego zdziwieniu bardzo im się podobało.
Innym, nowym doświadczeniem były zdjęcia Kuby. Planowaliśmy je dosyć długo, i w końcu wyszły.
Jeżeli ktoś ma ku temu wątpliwości jest on moim pierwszym i najlepszym modelem. XD
LEWY JESTEŚ SUPER.
Hahaha :D
Pod koniec wakacji, wpadłam też na mały pomysł z Wiką, by w końcu zrobić znowu coś innego, tym razem poszłam w kolory! 












Ostatnim wydarzeniem, o którym opowiem były konie.
Monia, dokładnie tak jak ja, miała marzenie jazdy na koniu.
W poście, gdzie wstawiałam zdjęcia z tego dnia, dziękowałam już za to wszystko co mnie wtedy spotkało.
To super doświadczenie, spełnione marzenie, a i zdjęcia wyszły cudne!
jeszcze raz? ;)
DZIĘKUJĘ!










Pasja to ważna część życia każdego człowieka. Patrząc na te zdjęcia wydaje mi się, że to wszystko było dokładnie wczoraj.
Teraz, gdy jest szkoła (i niestety tegoroczna matura), brakuje czasu na to by wymyślić coś ciekawego, wyjść i po prostu się bawić.
Dlatego myślę, że mogę powiedzieć, że fotografia to rzecz, którą trochę zaniedbałam. Chciałabym się rozwijać dalej, zdobywać nowe doświadczenie i po prostu czerpać z tego radość.
Brak czasu boli, ale mam nadzieję, że nie będzie trwał wiecznie i po maturze uda mi się działać dalej!

Tak. Pasje i zainteresowania są ważne, ale czym byłyby one bez osób, które nas otaczają?
Ten rok był super i mówię to najszczerzej jak potrafię.

 Życzę każdemu, kto to czyta, byście mogli powiedzieć to samo.
Jeżeli nie teraz, to za rok.
Życzę Wam po prostu szczęścia!












 
Patka.









5 komentarzy:

  1. Kochana! Dalej rozwijaj to co robisz! Zdjęcia jednym słowem CUDO!💓
    WSZYSTKIEGO dobrego! KINGA FRANKOWSKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Zauważyłem najlepsze zdjęcie. Winszuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale nic o mnie nie napisałaś trochę smutno ale niby nie było sesji :(

    OdpowiedzUsuń