Przyjaciel.
Co kryje się pod tym słowem?
Każdy chciałby mieć przyjaciela, który wysłucha, jest przy tobie w smutku i radości, który nie ocenia, który pocieszy.
Nie musi on nic mówić, bo dobrze wiemy, że w momencie gdy jest nam bardzo źle, żadne "Będzie dobrze." nie pomaga, a wręcz przeciwnie, czasami dobija bardziej.
Mam to szczęście mieć takiego przyjaciela, a raczej przyjaciółkę.
Czasami się obraża, czasami lubi zrobić coś szalonego. Uwielbia spać i jeść tak jak i ja. Mimo lenistwa ciągle w głowie jej zabawa, nawet wtedy, gdy nikt nie ma na to ochoty. Trochę jak ja, prawda? Byle czego nie zje, byle gdzie leżeć nie będzie! Jedyne co nas różni to miłość do kąpieli. Bo ja mogę leżeć w wannie godzinami, ona na słowo "kąpiel" ucieka gdzie tylko się da.
To wszystko brzmi tak, jakbyśmy naprawdę miały taki sam charakter, lubiły te same rzeczy. Bo to właśnie moja przyjaciółka. To Stefa - moja psina.
Kocha wytarzać się w błocie, nie zważając na to, że pięć minut temu była kąpana. Kocha żebrać o choćby kawałeczek kiełbasy, ogórka, jabłka - wszystkiego! - Nie zważając na to, że jej miska jest pełna. :)
Nie lubi się stroić... Obcinanie pazurków, manicure i wiązanie kucyków na czubku głowy nie jest w jej stylu... (dokładnie jak i nie w moim!).
Stefi to roztrzepaniec. Stefi to słodziak. Czasami muszę ją brać na siłę, żeby przytulić ją, gdy jest smutno, ale wystarczy podrapać ją po brzuchu i mieć paczkę chipsów przy sobie. Wtedy to prawdziwy przyjaciel! W chwili radości zawsze chętnie pobiega i będzie skakać radośnie razem ze mną. A w momencie, gdy wyjdę na chwilkę na podwórko, zostawiając ją w domu, cieszy się gdy wracam, jakby nie było mnie co najmniej pół dnia. Kocham tą psinkę! To przyjaciel mojej całej rodzinki!
Nie wspomniałam o tym jaka z niej modelka...? ;) No to patrzcie! :D